Są sprawy trude, łatwe, nudne, ciekawe są też ….. rzec można „ch…owe”.

W ….. zgłosił się do mnie Klient, który szukał pomocy prawnej bo został obwiniony o to, że na znanym portalu społecznościowym odnosząc się do działań jednej z instytucji reprezentujących Skarb Państwa  cyt. „ale ch…..e”.  

Nadwrażliwość urzędników wspomnianej instytucji spowodowała, iż poczuli się oni bardzo mocno dotknięci tym komentarzem. Zawiadomiono chyba wszystkie możliwe instytucje w tym Prokuraturę. Złożony zosatał również prywatny akt oskarżenia. W wyniku zgłoszenia na Policję, ta skierowała przeciwko Mojemu Klientowi wniosek o ukarnie za …………. .

Tak więc sprawa trafiła do Sądu, a Klient do mojej kancelarii. W referacie ustaliłem, iż  nie miał zamiaru używać wulgaryzmów i nie będzie przyznawał się do  popełnienia zarzucanego mu wykroczenia. Omówiłem z nim sprawę – nie ukrywam, że to on podsunął mi sposób rozwiązania problemu. Internet to jednak potęga.

Po „po wbiciu w Google” hasła „ch..j” okazało się, że 

„Język ch…j[1] (a. ch…e[1], czuh[2]) (hiszp. idioma ch..j, IPA: [ʧuːx]) – język majański, używany przez Indian z plemienia Ch…j w Gwatemali i Meksyku. Z punktu widzenia typologii jest to język polisyntetyczny[potrzebny przypis].

Istnieją dwa blisko spokrewnione języki noszące tę nazwę (z własnymi kodami ISO 639-3):

  • ïch..j z San Mateo Ixtatán (chuj z Ixatan, hiszp. chuj de San Mateo IxtatánChapai) – szacuje się, iż w Gwatemali posługuje się nim ponad 22 tysiące osób, zaś w Meksyku ponad 9 tysięcy osób[potrzebny przypis].
  • ïch….j z San Sebastián Coatán (chuj południowy, hiszp. chuj de San Sebastián Coatán) – szacuje się, iż w Gwatemali używa go ponad 19 tysięcy osób[potrzebny przypis].” 

Linia obrony zasadzała się na tym, iż mój Klient nie miał zamiaru używać wulgaryzmu. Jako człowiek światły i oryginalny, czytając argumentację ww. instytucji, która była dla niego niezrozumiała i zamiast użyć, czegoś w stylu „to chyba po chińsku” użył „ale ch..e”.

Zapewne większośc czytających ten artykuł uzna, że to zwykłe „prawnicze” sztuczki bo „przecież wiadomo o co chodziło” 

Jednakże nie jest to takie proste – do czego starałem się przekonać Sąd. W postępowaniu o wykroczenia, tak jak w postępowaniu karnym  obowiązuje domniemanie niewinności i to oskarżyciel musiał udowodnić, że Mój Klient miał zamiar używania zwrotu jako wulgaryzmu. Jeżeli obrona podniosła, iż miała na myśli inne znaczenie tych słów, a do tego to znaczenie ma oparcie w obecnym stanie wiedzy, to Sądu musiał na podstawie jakichś dowodów wykluczyć taką możliwość, co moim zdaniem w tej sprawie było niemożliwe. Ponadto zwróciłem uwagę, iż posługiwanie się obiegową opinią na temat tego, czy dane zwrot jest wulgarny czy nie, jest „ślepą uliczką”. Jako przykłada wskazałem  naszą narodowej epopei  autorstwa nijakiego Adama Mickiewicza –  „Pana Tadeusza” 

Autor tego skąd inąd ciekawego i pięknego utworu opisując strój szlachecki używa słowa „ku…s”.

„Nareszcie rzekł Woźnemu, że się chce rozbierać.
Woźny pas mu odwiązał, pas słucki, pas lity,
Przy którym świecą gęste kutasy jak kity” 

Zadałem wobec tego  retoryczne pytanie, czy fakt, iż obecnie słowo „ku…..s” w obiegowej opinii ma praktycznie  tylko jedne wydźwięk – wulagrny, oznacza, że nie można cytować naszego wieszcza narodowego? 

Odpowiedź na to pytanie znalazłem w wyroku uniewinniającym Mojego Klienta od stawianego mu zarzutu 🙂 .